H I S T O R I A    J E J    O C Z A M I …

Było zimno... Dziwnie szaro...

Słońce ze górami się chowało...

Budzik dzwonił...

Na uczelnie wzywał...

W sercu świeże rany rozdrapywał...

Wstałam... Szybko się ubrałam...

Włosy w loki ułożyłam...

W autobusie się męczyłam...

Na uczelnię wkrótce przybyłam...

Zimna... Smutna... Zakręcona...

Zauważyłam Ciebie...

Tyłem do drzwi stałeś…

Ściągi wycinałeś...

A ja tylko klucz do sali chciałam...

Lecz me dłonie Twoje ciało dotykały...

Skrępowane... Dziwnie małe...

Moje usta zapytały...

Dlaczego ściągi robisz...

Przecież proste są tematy...

A fizyka była wtedy Twoim katem...

Nagle motyl w moim brzuchu...

Lęk przez całe ciało posłał...

Klucz wzięłam... Uciekłam...

Lecz w myślach Cię ściągałam...

Przerwę skrycie wyczekiwałam...

A po przerwie poszłam piętro niżej...

Wiedziałam, że tam Go spotkam...

Czekałam choć drżałam...

Udawałam, że kogoś innego szukałam...

Choć skrycie patrzyłam właśnie na niego...

Podszedłeś... Zagadałeś...

O fizykę wypytałeś...

A ja materiały wysępiłam...

Szczęśliwa byłam...

Choć przerwa się tak szybko skończyła...

Kolejna przerwa nastała…

Znów mnie piętro niżej zesłała…

Tym razem siedziałam…

Koleżanka towarzystwa mi dodawała…

W końcu Twojego kolegę znała…

Rozmowa się kleiła…

Wspólnych znajomych mieliśmy…

Numery GG i telefonów wymieniliśmy…

Po to by wieczorem…

Rozpocząć życie we dwoje…

ILYD ;* ;* ;*

ZARĘCZYNY...

31 grudzień 2008

góra Świętej Anny

ŚLUB...

07 sierpień 2010